Jeszcze tydzień temu zastanawiałam się, kto wyjdzie zwycięsko z zapowiadanej głośno ćwierćfinałowej batalii Rafaela Nadala z Rogerem Federerem. W myślach pisałam różne scenariusze:
1. Rafa wygra gładko, w trzech setach, bo jest po powrocie niesłychanie skuteczny, a Roger zalicza najgorszy sezon od lat.
2. Roger po ciężkim boju pokona Rafę, bo to jednak korty trawiaste, a Hiszpan będzie już w tej fazie turnieju nieco zmęczony.
3. Roger łatwo wygra z Rafą, bo trafi z formą akurat na Wimbledon i zagra kosmiczny tenis (najmniej prawdopodobny scenariusz).
Okazało się jednak, że życie nie doceniło mojego talentu do pisania scenariuszy i postanowiło stworzyć swój własny. Jakże zaskakujący!
Oto on.
Scena pierwsza
(piękna zielona londyńska trawka, kort nr 1, trybuny pełne, na lewym kolanie Hiszpana opatrunek)
Rafael Nadal gładko przegrywa w pierwszej rundzie ze Stevem Darcisem.
Scena druga
(gdzieś pomiędzy szatnią, gabinetem lekarza i kortami)
Steve Darcis, umęczony zwycięstwem nad Nadalem, oddaje mecz walkowerem Łukaszowi Kubotowi.
Scena trzecia
(piękna zielona londyńska trawka, Kort Centralny, trybuny pełne, Federer ma w końcu regulaminowe buty z białymi podeszwami)
Roger Federer odpada w drugiej rundzie z Serhijem Stachowskim.
Scena czwarta
(lekko wydeptana londyńska trawka, korty od Centralnego do 19., trybuny wypełnione od 40% do 80%, u Janowicza opatrunek na prawym łokciu)
Serhij Stachowski przegrywa gładko z Jürgenem Melzerem, którego w 1/8 finału pokonuje Jerzy Janowicz.
Scena piąta
(lekko wydeptana londyńska trawka, kort 14., trybuny wypełnione w 70%, liczne grupy Polaków)
Łukasz Kubot tańczy po meczu 1/8 finału kankana i idzie do szatni uścisnąć swojego ćwierćfinałowego rywala – Jerzego Janowicza.
Scena szósta
(mocno wydeptana londyńska trawka, kort nr 1, trybuny wypełnione w x%, liczne grupy Polaków)
Jerzy Janowicz i Łukasz Kubot grają mecz o awans do półfinału Wimbledonu.
Scena siódma
(za liniami końcowymi Kortu Centralnego brak londyńskiej trawki, trybuny pełne, bardzo liczne grupy Polaków)
Polak gra w półfinale Wimbledonu.
Scena ósma
?
Gdyby ktoś tydzień temu pokazał mi ten scenariusz, uznałabym, że na jego podstawie można by nakręcić niezłą bajkę. Ale teraz może powstać z niego tylko wspaniały dokument, bo piękną historię tworzą Polacy na tegorocznym wimbledońskim turnieju.
Dla turnieju kobiecego życie także napisało inny, niż ten mojego autorstwa, scenariusz. I dobrze, bo dzięki temu Agnieszka Radwańska jest już w półfinale i ma niebywałą szansę, aby sięgnąć w tym roku po tytuł.
Cdn.